Jerzy Krotoski

adwokat

Maciej Krotoski

adwokat

Jak co roku czekają nas zmiany w przepisach prawa regulujących działanie firmy. Tym razem jednak są one wyjątkowo istotne. Niektóre z nich nadchodzą dużymi krokami, ale inne pozostają w dalszym ciągu na etapie burzliwie dyskutowanych projektów. Wiemy, które z nich mają już pewną datę wejścia w życie i które z całą pewnością należy uwzględnić już teraz. Co zatem nowego czeka przedsiębiorców w 2018 roku?

RODO – zmiana w ochronie danych osobowych

dane osobowe ochrona rodoSpore zmiany dosięgną przepisów obejmujące ochronę danych osobowych dotyczących pracowników, klientów i kontrahentów. Od 25 maja 2018 roku obowiązywać będą przepisy RODO, która wprowadza rewolucyjne zmiany w bezpieczeństwie danych identyfikujących osoby fizyczne. RODO nakłada na przedsiębiorców nowe obowiązki i wprowadza rozbudowane mechanizmy kontroli ich realizacji. Uchybienie tym obowiązkom zagrożone jest gigantycznymi karami finansowymi, które mogą sięgnąć nawet do 20 mln euro lub 4% światowego obrotu przedsiębiorstwa z roku poprzedzającego stwierdzenie naruszenia, przy czym decydująca jest wartość wyższa.

W związku z obowiązywaniem RODO, konieczne będzie podjęcie szeregu działań związanych z przystosowaniem się przedsiębiorców do obowiązujących przepisów, w tym wypracowanie standardów bezpieczeństwa danych osobowych, adekwatnych do nowych założeń ustawodawcy unijnego.

Jak przygotować się na RODO?

Wdrożenie RODO jest procesem wielopoziomowym, wymagającym zaangażowania wielu działów firmy. W szczególności mowa tu o dostosowaniu do nowych wymogów formularza zgody na przetwarzanie danych i o uzupełnieniu formularza informacyjnego o szereg nowych danych. RODO skutkuje również tym, że przedsiębiorcy wprowadzają politykę bezpieczeństwa określającą obowiązujące w firmie środki techniczne i organizacyjne zapewniające bezpieczeństwo danych, procedurę rozpatrywania wniosków o usunięcie, modyfikację lub przeniesienie danych osobowych do innego administratora, czy wreszcie protokół krytyczny, określający procedurę postępowania w przypadku naruszenia bezpieczeństwa danych w fazie wstępnej (do 72 godzin) i w fazie właściwej (przy współpracy z organem nadzorczym). Konieczne jest także dostosowanie do nowych wymogów regulaminów pracowniczych.

W kolejce do uchwalenia czeka jeszcze wiele propozycji zmian w ustawach, jednakże na ich ostateczną treść i termin obowiązywania musimy jeszcze poczekać. Jak na razie zapoznajmy się przedstawionymi w tym i kolejnych artykułach zmianami i w ramach prowadzonej działalności przygotujmy się do ich wejścia w życie.

Jerzy Krotoski

adwokat

Maciej Krotoski

adwokat

Na blogu poruszamy z synem sprawy dotyczące przekazania firmy. Tylko, co to właściwie oznacza? Czym innym jest przekazanie komuś udziałów w spółce, a czym innym zbycie całego przedsiębiorstwa lub jego części. Jeśli jesteś przedsiębiorcą wpisanym do Ewidencji Działalności Gospodarczej ten wpis może być przydatny aby pokazać, z czym co do zasady wiąże się przekazanie przedsiębiorstwa i o czym warto wiedzieć na samym początku. Wszyscy wiemy, że od tego tematu się nie ucieknie. Tym bardziej warto zacząć od podstaw i zastanowić się nad dostępnymi opcjami.

przekazanie firmyCo to jest zbycie przedsiębiorstwa?

Zbycie przedsiębiorstwa to nic innego jak jego darowizna czy sprzedaż. Można też dokonać zamiany czy rozdysponować nim w ten sposób, że przedsiębiorstwo zostanie wniesione do spółki. Jeśli jesteś właścicielem spółki – sprzedajesz nie tyle samą firmę, co przedsiębiorstwo będące zorganizowanym zespołem składników niematerialnych i materialnych, które przeznaczone są do prowadzenia działalności gospodarczej. Dla przykładu, będą to zarówno nieruchomości, rzeczy ruchome takie jak maszyny czy samochody firmowe, ale też tajemnice przedsiębiorstwa, wierzytelności czy prawa autorskie czyli owe składniki niematerialne. Przedsiębiorstwo może należeć do osoby fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą, jak i do spółki i można nim dysponować. Dla wielu osób to właśnie przekazanie przedsiębiorstwa za życia jest najwygodniejszą formą przejścia na zawodową emeryturę. Można je sprzedać, a można też zrobić darowiznę czyli nie wziąć za to ani złotówki. Robimy to na naszych warunkach, to jest w czasie przez nas wybranym i na rzecz tej osoby, której chcemy je przekazać.

Nie każdą firmę można zbyć

Jest jednak kilka rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę. Po pierwsze, firma musi być w takiej kondycji, która pozwala na zmianę własnościową. Otóż, jeśli jest to tzw. „martwe przedsiębiorstwo”, czyli takie, które aktywnie nie działa, wówczas nie jest możliwe jego zbycie. Po drugie, trzeba pamiętać, że przedmiotem umowy jest zespół składników przedsiębiorstwa, który nadaje się do prowadzenia działalności gospodarczej przez nabywcę. Innymi słowy, nabywca po przejęciu takiego „zorganizowanego” przedsiębiorstwa musi mieć możliwość prowadzenia go dalej.
Jeżeli jednak w skład przedsiębiorstwa wchodzi wiele różnych składników majątkowych i są one rozmieszczone w wielu miejscach, często dochodzi do zbycia części przedsiębiorstwa. Zasada jest taka, że taka część przedsiębiorstwa powinna samodzielnie działać i funkcjonować nawet po oddzieleniu od macierzystej firmy. Jeżeli zatem w Twoim biznesie możliwe jest wyodrębnienie niezależnej części, np. zakładu itp., a masz więcej, niż jedno dziecko, możesz podzielić firmę i jej przedsiębiorstwo pomiędzy nich.

Sam uścisk dłoni nie wystarczy

Umowa przekazania przedsiębiorstwa co do zasady powinna mieć formę pisemną z podpisami poświadczonymi notarialnie. Jeżeli przekazanie obejmuje również nieruchomości, formą bezwzględnie obowiązującą będzie, jak to przy nieruchomościach bywa, forma aktu notarialnego. W treści umowy musimy jasno określić czy zbywamy całość przedsiębiorstwa czy jego część. W art. 551 Kodeksu cywilnego, który dotyczy przekazania przedsiębiorstwa mowa jest o całym przedsiębiorstwie, a zatem, jeśli mamy zamiar przekazać wyodrębnioną część firmy – wówczas trzeba to wyraźnie zaznaczyć. Ze zbyciem przedsiębiorstwa wiąże się kwestia przenoszalności koncesji i zezwoleń, a także kontynuacji stosunków cywilnoprawnych, o których już pisaliśmy na blogu.

Zbycie przedsiębiorstwa może brzmi obco, ale tak naprawdę nie jest niczym niespotykanym i jako jedna z form sukcesji pozwala na rozdysponowanie majątkiem w sposób spokojny i przemyślany.  To nestor ustala warunki i stopień, w jakim zabezpiecza siebie, a w jakim rodzinę czy inne osoby. Daje to zapewnienie, że w chwili śmierci, nie dojdzie do sytuacji, która zagroziłaby działalności firmy i jednocześnie pewność, że przejmie ją osoba przez niego wybrana. Dla wielu najważniejsze jest jednak to, aby nie pozostawić swoim bliskim trudności związanych z dziedziczeniem i nie mam tu na myśli jedynie zagadnień formalnoprawnych tylko też czysto rodzinne. Przekazanie firmy waśnie temu celowi ma służyć.

Jerzy Krotoski

adwokat

Maciej Krotoski

adwokat

Z zaległymi płatnościami nikt nie chce mieć do czynienia i to nie tylko wtedy, gdy nie płaci nam nasz kontrahent, ale również wówczas, gdy sami mamy niespłacone długi. Oto kilka słów o możliwości obrony przed zadłużeniem stwierdzonym w bankowym tytule egzekucyjnym wobec firmy lub w życiu prywatnym.

Jeszcze do niedawna skutecznym narzędziem w rękach banków było uprawnienie do wystawiania tak zwanych „bankowych tytułów egzekucyjnych”. Banki mogły bowiem na podstawie ksiąg banków lub innych dokumentów związanych z dokonywaniem czynności bankowych wystawiać bankowe tytuły egzekucyjne, zastępujące niejako wyrok w sprawie o zapłatę. Wystarczyło, że bank wniósł do Sądu o nadanie na taki tytuł egzekucyjny klauzuli wykonalności  i sprawa mogła trafić do Komornika.

Obecnie takich rozwiązań już nie ma, jednak w obrocie nadal znajdują się wystawione dotychczas tytuły bankowe i mogą być skuteczne. Najczęściej jednak to nie bank podejmuje działania wobec dłużników, lecz firma, która takie zadłużenie nabyła. I tu warto wiedzieć o jednej, ważnej sprawie.

Przedawnienie roszczeń stwierdzonych w bankowym tytule egzekucyjnym wynosi trzy lata. Tym samym, jeśli minęły trzy lata można podnieść, że roszczenie jest przedawnione. Co trzeba wiedzieć, to fakt, że jeśli został złożony do Sądu wniosek o klauzulę wykonalności na bankowy tytuł egzekucyjny lub wszczęto na jego podstawie egzekucję, 3- letni termin przedawnienia przerywa się i zaczyna biec na nowo po zakończeniu tych etapów.

Diabeł tkwi jednak w szczegółach i nie zawsze jest tak, że otrzymany bankowy tytuł egzekucyjny jest nieprzedawniony. O tym, jak długo można dochodzić takich roszczeń wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 29 czerwca 2016 roku, III CZP 29/16. Jeśli bowiem dług został sprzedany, a tak dzieje się najczęściej, to nowy wierzyciel nie może powoływać się na przerwę biegu przedawnienia z tego powodu, że wniosek o wszczęcie egzekucji wniósł bank. Tym samym, sprzedaż długu nie spowoduje, że aktualny wierzyciel może powoływać się na wydłużenie terminów przedawnienia spowodowanych przez bank.

Co z tego wynika? Większość długów stwierdzonych bankowymi tytułami egzekucyjnymi była wcześniej egzekwowana przez banki, które po nieudanych próbach odzyskania należności sprzedały je podmiotowi trzeciemu. Ten z kolei nabył je w przeświadczeniu, że roszczenie nie jest przedawnione ponieważ będzie mógł powołać się na przerwę biegu przedawnienia spowodowaną wcześniej przez bank. Do czasu wydania powyższej uchwały Sądu Najwyższego, takie przeświadczenie było uzasadnione. Obecnie już nie jest, a dłużnicy skrzętnie korzystają z nowej sytuacji prawnej i skutecznie podnoszą zarzut przedawnienia, oddalając od siebie groźbę zapłaty kwot wynikających z bankowych tytułów egzekucyjnych.

Jerzy Krotoski

adwokat

Maciej Krotoski

adwokat

Spółka cywilna to nietypowa konstrukcja prawna. Wielu określa ją jako relikt przeszłości, a dla innych to idealne rozwiązanie. Co by jednak o niej nie mówić, to bardzo popularna forma prowadzenia działalności. Co ciekawe, spółkami cywilnymi są nieduże biznesy, jak i te, które przez lata doszły do bardzo dużych rozmiarów. Kilka dni temu rozmawiałem z taką właśnie osobą, która jest wspólnikiem kilkuosobowej spółki cywilnej. Powiedział mi, że dowiedział się o dosyć poważnej chorobie i że chciałby przygotować spółkę i zadbać o rodzinę, ale nie wie, w jakiej jest sytuacji.  Przede wszystkim, co będzie ze spółką w razie jego śmierci jako wspólnika i jakie prawa w stosunku do spółki będą mieli jego spadkobiercy.

spółka cywilna udział dziedziczenieOdpowiedzi na te pytania udzielę poniżej, ale w pierwszej kolejności kilka słów tytułem wprowadzenia, co pozwoli zrozumieć, dlaczego pewne rozwiązania są możliwe, a inne już nie. Pamiętajmy, że spółka cywilna jest specyficznym podmiotem. Nie jest spółką prawa handlowego, nie ma osobowości czy podmiotowości prawnej i w zasadzie mówimy w tym wypadku o łącznym prowadzeniu działalności gospodarczej przez indywidualnych przedsiębiorców wpisanych do CEiDG. Taka działalność opiera się przede wszystkim na wzajemnym zaufaniu istniejącym pomiędzy jej wspólnikami. Dlatego wyrażenie „odziedziczyć udział” należy wziąć w cudzysłów ponieważ nie mamy tu do czynienia z potocznie rozumianym udziałem i dziedziczeniem. W tym wypadku chodzi raczej o wejście spadkobierców do spółki w miejsce wspólnika.

Zmarł wspólnik spółki cywilnej – co dalej?

Ogólną zasadą jest, że w przypadku śmierci wspólnika spółki cywilnej wygasa stosunek prawny spółki i tego wspólnika. Spółka będzie trwać nadal, chyba że w jej skład wchodziło tylko dwóch wspólników – wówczas przestanie istnieć, bowiem w prawie polskim niedopuszczalne jest istnienie jednoosobowej spółki cywilnej. Jeśli wspólników było więcej, niż dwóch, wówczas śmierć jednego z nich nie musi oznaczać końca działalności firmy. Zawsze jednak należy sięgnąć po umowę spółki, która może określać, co stanie się ze spółką po śmierci jednego ze wspólników spółki, czy to dwuosobowej, czy wieloosobowej.

Po pierwsze, umowa spółki cywilnej może przewidywać, że po śmierci jednego ze wspólników na jego miejsce wejdą spadkobiercy. Wówczas nie dojdzie do rozwiązania spółki, a po przeprowadzeniu postępowania spadkowego i działowego sytuacja w spółce wróci do normy i spadkobierca będzie mógł razem ze wspólnikami zarządzać spółką. Jeśli takiego zapisu nie ma, spadkobiercy do spółki nie wejdą, co nie zmienia faktu, że będą mogli domagać się rozliczenia ze wspólnikami czyli w konsekwencji ich spłaty polegającej na zwrocie wniesionych do spółki rzeczy, wkładu (z wyłączeniem jednak wartości wkładu polegającego na świadczeniu usług albo na używaniu przez spółkę rzeczy należących do wspólnika) i wartości takiej części wspólnego majątku pozostałego po odliczeniu wartości wkładów wszystkich wspólników, jaka odpowiada stosunkowi, w którym występujący wspólnik uczestniczył w zyskach spółki. Warto też wiedzieć, że jeśli wspólnik ma kilku spadkobierców, którzy wejdą do spółki, wówczas powinni oni wskazać spółce jedną osobę, która będzie wykonywała ich prawa. Wówczas spadkobiercy są tzw. wspólnikiem zbiorowym, a czynności podjęte przez przedstawiciela odnoszą skutek wobec wszystkich spadkobierców. Nietrudno się domyślić, że chodzi tu o uniknięcie sytuacji, gdy nowi wspólnicy nie byliby zgodni co do wizji prowadzenia spraw spółki i utrudnialiby pracę dotychczasowym wspólnikom

Po drugie, może zdarzyć się tak, że wspólnicy przy zakładaniu spółki postanowili, że w razie śmierci jednego z nich spółka ulegnie rozwiązaniu. Takie rozwiązanie spotyka się często w tych branżach, gdzie duże znaczenie ma kapitał intelektualny wspólników, którzy niejako uzupełniali się w zarządzaniu spółką i nie wyobrażali sobie, aby działała ona w innym składzie osobowym.

Umowa spółki cywilnej do zmiany?

Przedsiębiorca, który do mnie przyszedł jest w tej dobrej sytuacji, że może zastanowić się z rodziną i ze swoimi wspólnikami, jaki wariant najbardziej by im wszystkim odpowiadał i na co się zdecydują. Pamiętajmy, że wejście spadkobierców do spółki nie musi spotkać się z aprobatą pozostałych wspólników. Z drugiej strony nie zawsze jest tak, że spadkobiercy są zainteresowani prowadzeniem spółki i woleliby po prostu spłatę. O ile jednak teraz sytuacja jest jeszcze komfortowa, to po śmierci wspólnika, tym bardziej pod presją czasu i niepewności, nie będziemy mieć do czynienia z szansami na znalezienie najlepszego rozwiązania lecz jedynie z tymi rozwiązaniami, które zostały kiedyś przyjęte przez wspólników, którzy nie myśleli zapewne o swojej śmierci i z tymi regulacjami, które przewiduje dla nas prawo.

Jerzy Krotoski

adwokat

Maciej Krotoski

adwokat

Nie mam komu przekazać firmy…

Komentarze (0)

Od dłuższego czasu chciałbym podzielić się pewną refleksją i właśnie nastała ku temu dobra chwila. Jestem po kolejnej rozmowie z osobą w wieku podobnym do mojego, podczas której padło dobrze mi znane: „Ale ja nie mam komu przekazać firmy”. Słyszę to dosyć często, podobnie jak stwierdzenie, że co ja mogę na ten temat wiedzieć, skoro mój syn od lat pracuje w Kancelarii i jest adwokatem. Rzeczywiście, moja sytuacja jest inna. Jednak nie oznacza to wcale, że nie wiem przed jakimi wyzwaniami stoją moi znajomi, przyjaciele i klienci prowadzący swoje firmy. Wręcz przeciwnie, spojrzenie kogoś z zewnątrz i z dystansem często pozwala na to, aby spokojnie rozważyć, komu przekazać biznes, w jakiej formie i na jakich warunkach.

nestor sukcesja przekazanieNie ma odpowiedniego następcy?

Zasadniczym problemem wydaje się być brak odpowiedniego następcy, najlepiej naszego dziecka. A dlaczego dziecka? Ponieważ to do nich mamy zaufanie i chcielibyśmy, żeby firma pozostała w rodzinie i zabezpieczała jej byt. Często bywa tak, że w bliższej, czy dalszej rodzinie nie ma potencjalnego sukcesora, albo nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jest kuzyn, siostrzeniec lub inna osoba, która chętnie weszłaby do firmy, lecz po prostu nie wie, że taka możliwość jest dla niej otwarta.

Zdarza się też i to często, że sukcesorzy nie chcą przejąć firmy albo nie są gotowi na sukcesję. Nie każdy sukcesor chce podjąć się prowadzenia rodzinnego biznesu, szczególnie jeśli jedyną rolą w jakiej go widzimy jest rola szefa. Tymczasem zazwyczaj mają oni inne, swoje plany na życie, związali się z odmienną branżą i nie jest dla nich priorytetem, aby umacniać rodzinną markę i rozbudowywać firmę.  Wielu potencjalnych sukcesorów woli założyć własną działalność, niż przejąć ją od rodziców. Pierwiastek przedsiębiorczości zaszczepiony w młodych ludziach, którzy przyglądali się rodzicom prowadzącymi firmę, kieruje ich w stronę nowych wyzwań i trudno ich o to obwiniać. Paradoksalnie, to właśnie może stanowić ich atut, jeśli kiedyś dojdzie do przekazania im firmy. Wiedza, doświadczenie zdobyte na innych obszarach, samodzielność – tego wszystkiego nie da się przecenić. W dzisiejszych czasach prowadzenie firmy przy wsparciu kompetentnych pracowników czy nawet menedżerów nie jest niczym nadzwyczajnym. Sukcesor może realizować się jednocześnie na innym polu i czerpać również z tego satysfakcję. Kto powiedział, że nasze dzieci muszą całe swoje życie spędzić od rana do wieczora w firmowych murach, tak jak my to robiliśmy?

Kiedy mój następca będzie gotowy, żeby mnie zastąpić?

Jeżeli już pojawią się u naszych następców chęci do prowadzenia rodzinnego biznesu, często w ocenie ich samych nie są oni gotowi na przyjęcie nowej roli. Dla jednych będzie to oznaką braku odpowiedniego zmotywowania, podczas gdy dla innych przejawem dojrzałości i odpowiedzialnego podejścia do sprawy. Dlatego właśnie warto, aby nasz przyszły następca znał strukturę firmy, schemat działania, plany biznesowe i to, co wiąże się z bieżącą działalnością firmy. Przy odpowiednim wsparciu, szczególnie ze strony dotychczasowego szefa, stopniowo doprowadzimy do sytuacji, w której faktyczne przekazanie sterów dokona się w płynny sposób. To samo dotyczy sytuacji, w której to my, jako nestorzy nie dowierzamy, że sukcesor jest gotowy, wystarczająco odpowiedzialny, zmotywowany, zna otoczenie rynkowe, poradzi sobie z zarządzaniem ludźmi, nie będzie niepotrzebnie ryzykował, zrozumie istotę naszego biznesu, będzie posiadał odpowiednie wykształcenie, utrzyma dotychczasowych klientów, nie narobi długów, wypłynie na nowe rynki, podejmie się nowych wyzwań… Takich wymogów mamy zazwyczaj bardzo dużo i z tego również warto zdawać sobie sprawę.

Wystarczy się rozejrzeć

Piszę o rodzinnej sukcesji, ale w przypadku kiedy z powyższych względów nie ma możliwości przekazania biznesu w ręce najbliższych, warto rozejrzeć się w kręgu otoczenia naszej firmy – być może jest tam jakaś zaufana, ambitna osoba, której moglibyśmy zaufać. Wieloletni pracownik, czy dynamiczny manager może być wzorowym materiałem na sukcesora. W takim przypadku mamy pewność, że jest to ktoś, kto zna firmę „od podszewki”, zna jej strategię działania i plany na przyszłość. W tym przypadku również warto stopniowo przekazywać odpowiedzialność i jednocześnie krok po kroku ustępować z firmy, upewniając się przy tym, czy to był dobry wybór. Taki scenariusz zazwyczaj wiąże się z pozostawieniem sobie lub przekazaniem naszym bliskim części posiadanych udziałów w firmie. Nierzadko dotychczasowy Prezes otrzymuje tytuł „honorowy” lub wchodzi w skład Rady Nadzorczej. Możliwości działania jest tu naprawdę sporo. Nie można zapominać o zabezpieczeniu swojej przyszłości. Jednym z elementów planu sukcesji jest formalne uwzględnienie swojej roli w firmie lub poza nią, a także zabezpieczenie finansowe i prawne wypracowanego majątku. Temu zagadnieniu poświęcę osobny wpis.

Podsumowując, kiedy ktoś mówi mi, że nie ma komu przekazać biznesu, pytam, czy rozmawiał z rodziną o dalszych losach firmy, czy pytał dzieci o to, czy poprowadzą w przyszłości firmę. Najczęściej słyszę, że nie…. Największa bolączką dla firm zbliżających się do momentu sukcesji jest brak rozmowy z potencjalnymi następcami. Zbyt późno podejmujemy decyzję o sukcesji, a przede wszystkim nie planujemy jej z wyprzedzeniem.  Potem nie pozostaje już nic innego, jak tylko gorączkowo poszukiwać rozwiązania będącego „mniejszym złem”, z uszczęśliwieniem naszych dzieci na siłę i ostatecznym postawieniem ich w roli sukcesora włącznie.